Ta strona została przepisana.
samém i napływ pieniędzy, dobrego zrobić może. Dwór tylko, rodzina, duchowieństwo i bliżéj z nim związani, szczére łzy nad zgonem ronili.
Zbliżał się już obrzęd pożegnania ku końcowi, kilku tylko jeszcze pajuków, z ciekawością młodego wieku, z uszanowaniem, jakiego ich dworska karność wyuczyła, z smutkiem przywiązanym do téj chwili, całowało rękę Królewską, ciżba wypływać nazad powoli zaczęła z pokojów i kilku tylko Dygnitarzy i znaczniéjszych osób pozostało.
W ówczas nakazawszy powszechne milczenie, Kanclerz W. Koronny zabrał głos i w imieniu Króla tak przemówił do Królewiczów.
— Wiadomo z nas każdemu, którzyśmy u boku Najjaśniejszego Króla naszego, życie spędzili, jak zawsze był i jest gorliwym o zachowywanie wszy-