ka osób szukając między niémi i nie znajdując Księdza Grothusa. Niecierpliwość opanowywać go zaczynała. W tém dzikie jakieś i posępne tony dały się słyszéć w oddaleniu, Pan Kliński zbliżył się ku furtce prowadzącéj na ulicę, stanął, spójrzał i zobaczył w oddaleniu kilka migających świateł, które się ku niemu zbliżać zaczynały. Jedne z tych świateł wyglądały nakształt pochodni, drugie jak świéce. Przeciągłe, ciche grobowe tony rozchodziły się zdaleka po mieście, a po nich kiedy niekiedy następowała muzyka ponura; muzyka i światło z jednéj strony pochodzić się zdawały. Potrząsał na to wszystko głową staruszek, ale im bliżéj widział światła, im silniéj uszu jego dziwne dochodziły dźwięki, tém lękliwiéj oglądać się zaczął i nareście przeżegnał się i dobył różańca. Tym czasem mu-
Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/316
Ta strona została przepisana.