Ta strona została przepisana.
poszedł ku komnatom królewskim. W oknach za zasłonkami migały częste, światła, ruch wewnątrz zdawał się być wielki, kilku Dworzan biegało po dziedzińcach, szelest jakiś, szmer, głosy niewyraźne rozeszły się po zamku, stukano drzwiami, biegano po wschodach zamięszanie jakieś panowało wszędzie. Przelękniony Kliński złapał przechodzącego służalca za rękę i chciał go wybadać, lecz on obrócił się tylko, machnął ręką i zawołał. — Król umarł!!.
KONIEC.