Ta strona została przepisana.
Jegomość ma się gorzéj i gorzéj, i nowy cios podobno serce jogo poruszy.
— Jaki? odezwał się po cichu chory, o czém mówisz?
— O Księciu Hetmanie Litewskim Radziwille, który dziś właśnie przybył do naszego miasta[1].
— Czy nie na to, umyślnie przyjechał, przerwał chory, ażeby w ostatniéj chwili Królowi spokojnie umrzéć nie dał, całe życie mu zatruwszy, i kraj nieszczęsnymi rosterkami swymi rozdarłszy.
— Nie — odpowiedział Marquat, powiadają, chociaż tego nikt przewidzieć nie może, że się przyjechał z Królem pogodzić i o przebaczenie go prosić.
— W czas, rzekł po cichu osłabiony Seidel, gdy już tyle ile mógł złego uczynił, gdy kraj wyniszczył i wier-
- ↑ Hist.