Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/66

Ta strona została przepisana.

Marszałek Dworu, doniósł o tém żądaniu.
W pierwszéj chwili otrzymania téj wiadomości, słowa z zadziwienia Król wymówić nie mógł, przyszedłszy jednak trochę późniéj do siebie — rzekł niewyraźnie słabym głosem do przytomnych.
— Nie długo już zapewne pożyję, kiedy się tak wszystko płaszczy przedemną. Czemuż Książe wprzódy tego nie uczynił?
Na to pytanie nie umieli odpowiedzieć przytomni i milczeli, sama tylko Panna Urszula, u któréj wprzódy jeszcze był tajemnie Radziwiłł, odważyła się przełożyć Królowi, że zgoda choćby najpóźnieysza szkodzić nie może. Nic na to nie rzekł Zygmunt i nowe nastało milczenie, medycy zaś, a między niémi Oelhaf z uwagą wpa-