Ta strona została przepisana.
czet bałamutnych mędrców, otoczył w koło pierwszego doktora, i natężył słuch, na mające wyiść z ust jego wyrazy.
Medycy byli w liczbie siedmiu, ósmy był Ksiądz Marquat, a Pater Florjan od dawna siedzący w téj komnacie i czekający wyjścia swéj penitentki, był dziewiątym.
— Mości Panowie! rzekł w końcu Oelhaf, sądzę — iż przy tak opłakanym stanie zdrowia naszego Pana i Króla Jegomości Zygmunta III, z Bożej łaski, Króla Polskiego i wszystkich prowincij do tego kraju należących, Króla Szwedzkiego i Wielkiego Księcia Litwy etc. etc. etc. — iż mówię, w opłakanym stanie zdrowia, szczęśliwie nam, od czterdziestu pięciu lat panującego; sumienie nasze nie dozwala nawet potwierdzić bytności W. Hetma-