Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/72

Ta strona została przepisana.

Po téj dyspucie, nastąpiło ogólne milczenie, którego nawet Ksiądz Marquat, przerwać nie chciał, czy nie mógł, gdy w tém jeden z Doktorów, okrągłéj postaci, wielkiéj głowy, cieńkich nóg, w jasno szarym hiszpańskim obcisłym stroju, postąpił i zapytał, bardzo cicho i ostróżnie.
— Jak sądzicie, Panowie, czyli Król długo jeszcze pożyć może? Medycy z niepewnością spójrzeli po sobie i nie wiedzieli co na tak stanowcze pytanie odpowiedzieć, jeden nareście odezwał się, jakby w imieniu wszystkich z miną powątpiewania i udanej niechęci.
— Niema wielkiéj nadziei.
— I ja tak sądzę — rzekł Oelhaf, spuszczając oczy w ziemię.
— I ja — I ja — odezwali się z cicha drudzy — I ja — przydał pierwszy py-