Ta strona została przepisana.
tający — a właśnie dla tego, dozwoliłbym téj ostatniéj może w życiu przyjemności Królowi Panu naszemu — ponieważ jéj żąda tak usilnie. Przy tém, rzekł zniżając głos znacznie, aby nam późniéj złego nie przypisywano, trzeba wcześnie zaskarbić sobie względy wszystkich, a dwor i Panna Urszula żądają tego.
— Panna Urszula żąda tego? zapytał śpiesznie, zmartwiony Oelhaf.
— Tak jest, odpowiedział Marquat.
— Niechże więc tak będzie.
— Niech tak będzie! zawołano jednogłośnie, i wszyscy zmierzyli ku sypialnéj komnacie. Zastali oni Króla w równym jak dawniéj stanie, nieco uśpionego, z ciężkim i przerywanym oddechem. Za ich wejściem podniósł bezsilne powieki i cicho zapytał. — Quid nam?