Tym czasem nowy spor wszczął się pomiędzy medykami, z których każdy inaczéj chorobę królewską uważał, i odmienne chciał dawać leki, na które się drudzy nie zgadzali. W téj niepewności Panna Urszula silnie nalegała, ażeby na próżnych roztérkach czasu nie tracili, i wśród tych kłótni choremu umrzéć nie dali. Z dziwną gorliwością, dworka ta umiała się Krolowi przypodobać, ale najwięcéj przywiązała go do siebie, troskliwością w jego ostatniéj chorobie. Nie znała ona, ani snu, ani żadnych rozrywek lub zatrudnień, nad ciągły dozor chorego, który utracił już był siły i większą część przytomności.
Pobożny Król, ledwie chwil kilka napróżno wysiedziawszy, żądał, aby mu podano brewiarz i kazał zawołać zwykłego swego lektora, aby mu ten odczytał kapłańskie pacierze. Wszedł
Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/75
Ta strona została przepisana.