Ta strona została przepisana.
kował[1], na dowód uporu i zaciętości w złém Króla i Pana.
— Wiele go kosztowały oba jego małżeństwa — rzekł Denhoff. A przy tém nałog, druga natura, osoba z którą się pół wieku przeżyło, jest nam zawsze miła, a nawet, prawdą a Bogiem, ś. p. Królowa zła tylko była dla jednych heretyków[2]. — Księży zaś i dworzan miała zawsze w swojéj opiece.
— Wracam do pierwszego, rzekł Ossoliński, miał żeby Król Jmość, być już tak bliskim zgonu, jak powiadają? — Przecież dzisiaj, sam mi mówił, że się czuje daleko lepiéj, i chce sam ciało nieboszczki Królowéj do Krakowa odprowadzić[3]