Strona:PL Kraszewski - Powieści szlacheckie.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

nienawiści, zmyśla doznane jakoby upokorzenia, aby tém swobodniéj gniewać się i dąsać mogła.
Co się tyczy panów, ci chcieliby tylko bawić się, bawić się nadewszystko, a niektórzy jeszcze chcieliby... jako tako pokończyć interesa dokuczliwe, ku czemu dążąc w środkach nie przebierają. Pędzą życie próżniackie, bez celu, bez związku z innemi klasami, z zupełną obojętnością na dobro ogółu. Z uraz szlacheckich śmieją się półgębkiem, ale lubią bardzo, gdy się im składa oznaki uszanowania i czci, sądząc, że jako potomkowie zasłużonych w kraju rodzin niezaprzeczone po temu mają prawo.
Kraszewski prawu temu przeczy. „Arystokracya każdego kraju — mówi on — gdy przestanie brać udział w rządzie, gdy ją okoliczności odsadzą od dawnych prerogatyw i przywilejów, powinna wybrać sobie cel jakiś, starać się działalność swoję zwrócić w inną stronę; inaczéj nigdy jéj nawet nie pojmą, egzystencya jéj zostanie niczém nieusprawiedliwioną; co więcéj arystokracya taka nie wyżyje długo. Jakiś czas cherlać będzie życiem nabraném z dawnego, resztką sił przyzbieranych w czasach czynności, ruchu, działalności swojéj; potém obumierać zacznie, poniży się, zbezcześci, straci szacunek publiczny i egzystencyę nawet. Nie mówimy tu o wszystkich w szczególności panach, gdyż wielu a wielu obrali cel swojemu życiu, wzięli się do przemysłu, gospodarstwa, handlu, literatury (!)... większość jednak gorszącym sposobem próżnuje i bawi się tylko, wyobrażając sobie zapewne, że życia celem najwyższym bawić się, śmiać, jeść, pic i spać... Tego jednak, aby się nazwać człowiekiem, za mało“. (Latar. Oddz. I, t. III, roz. 1.)
Takie jest zdanie Kraszewskiego o szlachcie i arystokracyi w ogólności. Przejdźmy teraz do szczegółów. Nie będziemy tu naturalnie odtwarzali w miniaturze całego zasobu typów i charakterów wybornie nakreślonych, jakie w każdéj niemal jego powieści znaléźć można; nie prowadziłoby to bowiem do celu obecnego studyum; zaznaczymy tylko rysy, któremi określił przedstawicieli szlachty z wszystkich prowincyj dawnéj Rzeczypospolitéj. Obrazek ten odnosi się do r. 1842. W rozwinięciu jego szczegółów trzymać się będziemy porządku nadanego przez autora.
Oto naprzód mamy przed sobą Podolaka, który wielu cechami do Galicyanina się zbliża. Oba mają żyłkę do państwa, usposobienie do téj choroby; ale gdy Podolak kontentuje się hrabiostwem tylko na listach, Galicyanin ma je formalne, kupione, opieczętowane, na pergaminie. Oba lubią wystawę, dobre jadło, smaczny napój, swobodne i wesołe życie bez troski o jutro, bez zastanowienia się nad użytecznością swoją i misyą na świecie. Poznasz Galicyanina po wybornym a niesmacznym stroju, ekwipażu, po herbowéj