Strona:PL Kraszewski - Powieści szlacheckie.djvu/28

Ta strona została skorygowana.

tarni, w Ostapie, Jarynie, a zamkniętą Kotkiem w Płocie... o stanowisko szlachty, o kwestyę równouprawnienia i tolerancyi, które czytelnik znajdzie rozpierzchłe w powieściach z tych lat, gdy się te zadania rozwiązywały... Czas sam porozplątywał te węzły, a często gdzie my rąk własnych użyć do nich nie chcieliśmy, obca dłoń ze szkodą naszą je rozcięła... Powieść szła jak pług pierwsza podnosząc skiby w pocie czoła... mulając ręce i oblewając się potem... Jak skromny parobek siadła późniéj pod piecem zapomniana, a ekonomowi przyznano zasługę gospodarstwa i jakiego takiego urodzaju...
Lecz nie o zapłatę nam tu chodzi. Jeden poczciwéj ręki uścisk płacił, jak wówczas Syrokomli w Hubinie, za długie lata znoju... Wyrwały się wspomnienia mogilne lat przeszłych... zaniknijmy im wrota, niech w pole nie wychodzą! A, do domu... Dosyć...

10 sierpnia, 1872.
Drezno.


J. I. Kraszewski.