także, iż jeden ułan znajdujący się podczas niegodziwego ślubu, słyszał to, iż parochus dobrotworski, gdy o imieniu dowiedział się praetersi sponsi, nie chciał przystąpić ad benedictionem, aż go upewniono, że to nie ten Stanisław, którego on rozumiał, i ledwie mu to wyperswadowano, a tak nie wiedział cujus matrimonio assistebat, i trzeba się jakim sposobem dowiedzieć, może i sam ukaptowany parochus przyznałby się do tego, co wieleby interesowi dało wsparcia, chociaż z istoty swojéj pro parte nostra, jest dobry, ja circa 16 praesentis pośpieszę, teraz oddaję się itd...
„Z pod Łucka d. 7 Junii 1771.“
Proces mimo tylu starań przy prowadzeniu, nie mógł jednak być wygranym; chybiony został z winy niby ks. archidyakona chełmskiego, i gdy go do nuncyatury ks. Durini’ego przeprowadzono, napowrot ztamtąd musiano odsyłać do Chełma z surowém naleganiem, aby w myśl i wedle żądania Potockich osądzony został.
Chodziło o uznanie nieważności (nullitatis) małżeństwa, którego wyrzec sumienie nie dozwalało.
Tymczasem wojewoda zmuszony coraz dłużéj taić przed żoną domyślającą się i niepokojącą tragiczną scenę napadu i jéj następstwa, chorzał ze zgryzoty i niepokoju, dostał gorączki katarowéj, potém febry przepuszczającéj, a w ostatku, że go ta długo trzymała, i puchnąć po trosze zaczął.