„Kiedy wpd. przypadła myśl moja do gustu i znalazła w wielkiém jego zdaniu nieoszacowaném, rozumném, doskonałém (o! nieoszacowany i doskonały naiwnością chwalca!) approbacyę, już mi dosyć na tém... Człeka przysłanego ekspedyuję i zostaję z głębokim respektem itp.“
Według więc tego planu proces ex remissione w konsystorzu chełmskim znowu się począł, a pod datą d. 2 lipca, taką o nim tenże korrespondent daje nam wiadomość:
„Żebym zadość uczynił i rozkazowi wp. dobrodzieja, i mojemu przyrzeczeniu, musiałem się z mojéj słabości pokrzepić jako tako i wysłać umyślnie służącego mego, przyłączając projekta, które jak mogłem najlepiéj według mojego rozumienia ułożyłem. Zdało mi się, (gdy będą przyjęte) najpierwéj imp. sędziemu ratione indulti, intymować w Susznie, gdzie jego rezydencya, cum termino competenti, bo podobno go w domu nie ma, a dopiero drugi pozew w kilka dni ratione clandestinitatis, także w Susznie, żeby razem sprawy nie przepadły, bo mógłby loci ordinariss (biskup) wziąć pierwéj sprawę ratione clandestinitatis, a ratione indulti odłożyć... ale gdy ta pierwéj wzięta będzie, dopiero i drugą proponować, a tak potrafili, żeby obiedwie wypadły na komissyę. Ze strony jwr. starosty bełzkiego plenipotent zapisany, to is aget za niego, ze strony zaś sędzianki supplebit defensor (!!), a może się i ojciec wdać. Jeżeliby zaś jaka trudność zachodziła, albo się nie zdawało podzielać na czas sprawy, to fiat niech i razem zaczęte będą, nihil officiel. Upadam do nóg i piszę się i td.
„2 Junii 1771.“