płocha, każde nowego gościa odwiedziny napełniały go strachem.
Tymczasem Szczęsny podróżował bardzo powolnie, posłuszny, uległy, upokorzony i znowu wzięty w więzy dziecinne. Listy jego do ojca dowodzą, jak się starał przypodobać mu i dowieść serdecznego żalu.
Dnia 24 czerwca tak pisze ze Zborowa:
„Dwa listy jwpd., jeden 12go, a drugi 13go junii datowany, nie zastały mnie w Zborowie, gdyż jeździłem na Spiż dla uczynienia manifestu, którego ekstrakt mam honor jwpd. przyłączyć, jako też list do biskupa chełmskiego. Niezmiernie mnie to jednak martwi, że głupstwo i młodość moja tyle jwpd.
przynosi ambarasów i trudów, które jwpd. ponosisz dla mnie, który jego łaski wcale się niegodnym stałem. Lecz teraz nieustannie starać się będę, ażebym postępowaniem mojém przekonał o fałszu tych, którzy niepoczciwe bajki siać śmieją, i wyperswadował wszystkim, a jwpd. upewnił, że doskonale poznaję mój błąd i mój nierozum w daniu się ubiedz ludziom podstępnym, którego zawsze żałować i wstydzić się będę, a teraz jwpd. żebrząc łaskawości zostaję przy serdeczném jego najukochańszych nóg ucałowaniu jwpd. serdecznie kochającym synem i najniższym podnożkiem.
St. Potocki.“
Nazbytbyśmy obwinili ks. Wolfa i tych, co się wychowaniem Szczęsnego zajmowali, gdybyśmy w tym liście zachowali jego pisownię, któréj ani w polskim języku, ani we francuzkim do końca życia zachować nie umiał. Powierzchowne wychowanie dało