„Zborów d. 13 Jul. 1771.“
„Niemniéj zdziwiło jak i zmartwiło mnie, gdym wyczytał z listu jwpd. pisanego do im. księdza Wolfa, jak niepoczciwe bezwstydni ludzie śmieją komponować rzeczy, szczycąc się kartkami jakiemiś, których nietylko żem nie pisał, ale też dobrém mogę przysiądz sumieniem, że ani pisać nie myślałem, zaczém jeżeli tylko w słowach szczycą się, to zapewne skutkiem tego nie dowiodą. Jeżeli zaś podobne kto godny wiary widzieć mógł, to chyba rękę moją komponują, bo niech mi nigdy Bóg nie błogosławi, jeżeli nietylko bilet lub karteczkę pisałem, ale jeżeli trzy litery odemnie mają. Żadnych listów, ani biletów, ani karteczek od pana lub pani Komorowskiéj, ani od nikogo nie odebrałem, ani o nich wiedziałem, ani wiedzieć chciałem. Ci, którzy takie rzeczy śmieją głosić, znać, że ani ze mną nie gadali, ani korrespondowali, bo wcaleby się przeciwnych odemnie dowiedzieli sentymentów, od tych, które mi przypisują: poznaliby, że młodość przy małości doświadczenia oszukana (?) być i błądzić może; ale trwać w błędzie doskonale go poznawszy, jest to przyzwoitość gorszéj jeszcze od mojéj natury, miałkszego od mojego rozumu.
„Nie ekskuzowałem ja się w rzeczach, w których winnym się być znałem, i za które tylko odpuszczenia u nóg jwpd. żebrzę; ale tym, do których się wcale nie znam, śmiem z najgłębszém jwpd. upraszać respektem, żebyś nie dawał wiary i ażebyś jwpd. był wyperswadowany, że są złośliwe, kłamliwe i niepoczciwe, i że nietylko moje postępowanie sobie i sprawowanie się, ale też i myśli nigdy nie będą inne, tylko zawsze zgadzające się z wolą, rozkazem i zale-