Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/182

Ta strona została przepisana.

sławowskich bez pieniędzy z warunkiem, aby jéj do życia płacił corocznie po sto tysięcy złotych. Prot Potocki osobną na to dał assekuracyę, a Kossakowska formalną mu uczyniła dóbr donacyę, bez dołączenia pomienionego warunku, aby ich nie obciążać. P. Prot swoją donacyę zaraz naturalnie intabulował, a Kossakowska nie widziała potrzeby prywatnéj umowy do akt wnosić. Chybił potém Potocki, gdy ogłaszając upadłość swoją, z przyczyn ogólnych, które go w ruinę pociągnęły, zapomniał wprzód ostrzedz o tém p. Kossakowską, ażeby swój dokument intabulowała, i nie wspomniawszy nic o jéj należności, billans złożył. Liczni jego wierzyciele w Galicyi zaraz poczęli należności swych na Stanisławowie poszukiwać, a pani kasztelanowa tego tu doznała, czego się obawiała na sumieniu Młodziejowskiego — spadła z tablicy i straciła dożywotnie sto tysięcy. Sprawę za późno podniesioną w komissyi bankowéj, i choć najsprawiedliwszą, dla uchybienia w formie przegrała. Wcale to jednak nie osłabiło jéj przywiązania do Potockich: do śmierci z reszty majętności świadczyła im nieustannie, swatała, żeniła, dawała posagi, sprawiała wesela, W Dubnie na kontraktach wiecznie jakieś ich długi płaciła, i zwano ja praczką Potockich. Na to szły całe choć uszczuplone, ale jeszcze znaczne dochody.
Gdy ją bankructwo Prota wygnało ze Stanisławowa, przeniosła się do Lwowa i zamieszkała u św. Jura w pałacu biskupów ruskiego obrządku, na pięknéj górze, w miejscu wesołém, oddaloném od wrzawy miejskiéj, ale w powietrzu zdrowém i mieszkaniu wygodném. Tam ją wszyscy szanując wielce, odwiedzali i wielkie oddawali honory. W dni postne umyślnie dla tego dawała obiady dla znajomych i nieznajomych,