Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/187

Ta strona została przepisana.

późnéj dożywszy starości, w Krystynopolu już zmarła z powszechnym żalem tych, co się kiedykolwiek do niéj zbliżyli. Po śmierci jéj, gdy mobilia sprzedawano, sąsiedzi, co ją kochali, rozchwytali je płacąc ceny wysokie, aby po niéj jakąkolwiek zatrzymać pamiątkę.




XL.

Rys ten skreśliliśmy idąc wiernie za Anonimem (Cieszkowskim?), który jak widać z jego pamiętników, w stosunkach by z z domem kasztelanowéj kamieńskiéj, (ojciec jego musiał być dzierżawcą w jéj dobrach i woził owe trzykroć, które w czasie barskiéj konfederacyi posłała Krasińskiemu). Z wyrażeń pamiętnika naszego widać, jak umiała przywiązać do siebie i wzbudzić szacunek; imię jéj zresztą pozostało do dziś dnia w pamięci ludzi, i mnóztwo dotąd opowiadają o niéj anegdot w rodzaju tych, któreśmy przytoczyli. Dziwić się więc musimy, gdy ją w tę sprawę z Komorowskimi widzimy wmieszaną i dopomagającą czynnie wojewodzie kijowskiemu do oczyszczenia się. Jedna tylko miłość dla imienia Potockich może to nieco wytłómaczyć, lub niewiadomość sprawy.
Snadź użyto jéj wpływu i znaczenia, i wojewoda udawać się do niéj musiał; odtąd bowiem widzimy ją czynnie poruszającą się, biorącą rzecz do serca, pośredniczącą, piszącą listy i troszczącą się o ten proces jak o swój własny.
Oto są wyrazy jéj listu do kanclerza Młodziejow-