Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/192

Ta strona została przepisana.

ratów na osobę królewską. Jakkolwiek historya ta dosyć znajoma z wielu opisów, ciekawém być może, jak ją sobie naówczas opowiadano i tłómaczono, z jakiemi z razu szczegółami chodziła ona po kraju.
Dnia 7 listopada datowana, przyszła o tém pierwsza do Krystynopola wiadomość głucha w ten sposób, że ludzie jakowiś w liczbie trzydziestu, niby od jmp. Pułaskiego nasłani, po chłopsku się przebrawszy, ze zbożem na furach wiezioném, ukrywszy na nich oręż i zbroję, do Warszawy przybyli, i we dworku się u kks. Dominikanów ulokowali; a ztąd dnia 3 listopada o godzinie dziesiątéj z południa króla powracającego od ks. kanclerza litewskiego obskoczyli, z karety wywlekli, zrąbali i płazami zbitego uwieść chcieli, ale niejaki Kosiński z tych ichmościów kompanii, zdjęty litością, życie królowi ocalił, i jest w areszcie.
W innym liście dodawano: „Ten Kosiński, który był pierwszy do téj zbrodni, jest pod wartą ścisłą, ale wolno chodzi, co stanter wyznając, że to zrobił z rozkazu imp. Puławskiego.
„Bardzo wierzam, dodaje, pisząc o tém do Mniszcha ks. Lubomirska, że jwpd. musiała przejąć ta wiadomość, znając delikatność serca jego i sentymenta prawdziwéj wiary, która zabijać nie każe. Bóg wszystkiém na świecie rządzi, my ludzie czcić powinniśmy wyroki jego i poddać się woli najświętszéj.“
Taż sama korrespondentka mówi późniéj: „Historya warszawska cały świat zadziwi, ale i to niemniéj, że z takiemi okolicznościami gazeta opisała ją, i do wszystkich dworów posłać mieli takie relacye. Nie masz się czém chwalić, żeby zaś to miało na dobro wynijść, jak sam król obiecuje, to trudne do pojęcia,