Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/210

Ta strona została przepisana.

ną żyją; trzeba się starać wynijść z tego labiryntu, w Wiedniu prosić nuncyusza o listy do Rzymu, także prosie elektora trewirskiego o to samo, a tak zagładzisz głupstwo młodości i pokażesz, że chcesz na świecie być człekiem wziętym, a mnie w umartwieniu folgę zrobisz, jeżeli życzysz przedłużenia życia mego, które nie jest złém dla ciebie. Miéj tedy zawsze Boga przed oczyma (!), a Bóg ci będzie dopomagał do wszelkiego uszczęśliwienia, o co Boga proszę. Twój kochający serdecznie Ojciec (sic).
„26 januarii 1772.
„Synowi memu kochanemu Stanisławowi
Potockiemu, staroście bełzkiemu.“
Nie daléj niż w dni kilka potém, pisał znowu wojewoda do syna prawie toż samo, po przyjeździe dr Macpherlana, który z drogi wróciwszy, dał świadectwo o dobrém postępowaniu Szczęsnego przed ojcem.
„Jmp. Macpherlan, który był u mnie, bardzo waści dawał dobre słowo, że waszeć żałujesz mocno głupstwa, któreś uczynił, i życzysz, aby prędzéj stanął rozwód; bardzo mnie to ukontentuje, że Bóg łaską swoją daje waści to oświecenie. Niech waści zawsze dodaje swojéj łaski, mocno go proszę, ale trzeba starania przykładać, ćwiczyć się w cnocie, w pobożności, bo to nie szpeci kawalera, i owszem u zacnych i dystyngowanych ludzi daje dystynkcyę i akceptacyę (logika!). Spodziewając się tedy, że jp. Macpherlan nie pochlebnie powiedział mi, ale szczerze, dziękuję Bogu, a waszeć sam pokaż, że młode głupstwo dezapprobujesz. Potrzeba tedy, żebyś sam prosił, jak już pisałem, nuncyusza w Wiedniu, żeby napisał do swoich przyjaciół do Rzymu, że ty żyć z tą osobą nie