Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/245

Ta strona została przepisana.

lowi głosili, że chciał złożyć korono, że mu miano pensyę naznaczyć i od tronu usunąć, że może danoby mu Lotaryngię, tę ziemię wygnania zdetronizowanych królów polskich. Gazety lejdejskie donosiły tajemniczo o hotelu wspaniałym, który jakoby znów dla niego przygotowywano w Londynie, dokąd miał się usunąć dla przepędzenia dni ostatka, jak Jan Kazimierz we Francyi, jak Leszczyński w Nancy. Bieg rzeczy publicznych czynił to prawdopodobném, że król nie podoławszy ciężarowi, jaki nań spadł, złożyć zechce swą władzę, — ale się tak nie stało, i kielich musiał wypić do dna.
D. 20 grudnia starosta bełzki z jakimś panem Szczurowskim pokazał się przejazdem w Sędziszowie, o czém zaraz dowiedzieli się wszyscy interesowani. Powracał się z Wiednia, gdzie mu odmówiono starostw ojcowskich, co oburzało ks. Lubomirską, która pisała do Mniszcha:,,Jest to krzycząca niesprawiedliwość!“ i dodała: „Z żoną słyszę chce żyć, o któréj głoszą, że się ma znajdować w Krystynopolu.“
Czyżby tajemnica tak być miała doskonałe dochowaną? — Przecięż w jednym z poprzednich listów, taż sama obawiała się, aby jéj z grobu nie dobywano.
Dwie sprawy zajmowały teraz najgoręcéj familię: starostwa i Komorowscy, którzy pod prawami austryackiemi stawali się groźnymi, i choć tu miano wpływy i znaczenie, lękano się bezstronnéj sprawiedliwości Niemców, którzy winnego uszanowania dla familii nie czuli. Odesłany w Wiedniu do gubernatora Galicyi Pergena, aby u niego o starostwa chodził i starał się, Szczęsny jeszcze nie odebrawszy majętności i gotowizny, których użycie musiał ścieśniać