i monaster księży Bazylianów. Tuż przy miasteczku wznosił się wielki i rozległy pałac o dwóch obszernych podwórcach, staremi ocieniony drzewy, przestronny, jak pomieszczenie ogromnéj dworni panu wojewody wymagało, z oficynami, mnóztwem zabudowań pomniejszych i wspaniałą bramą wjazdową, przy któréj gwardya zajmowała hauptwach.
Dwór Franciszka Salezego składał się z najznakomitszéj szlachty, i był niemal tak wielki, jak królewski, z tą formą i urzędami, jak u książąt udzielnych. Mówią, że dla upokorzenia książąt Czartoryskich, z którymi szedł o lepszą, i nie cierpiał ich jak całego stronnictwa Poniatowskiego, postarał się sobie umyślnie, aby marszałka dworu mieć z tytułem książęcym, i prosił na ten urząd księcia Włodzimierza Czetwertyńskiego, któremu ogromną płacił pensyę, wyrobiwszy prócz tego starostwo ułajkowskie, ażeby módz powiedzieć: „Zawołajcie mi księcia marszałka,“ i pochwalić się, że potomek Świętopełków marszałkuje Pilawicie. Prócz niego na czele lejb-gwardyi dragonów, która stała w Krystynopolu, dla parady, miał oficera dawniéj wojsk saskich, hr. Karola Sierakowskiego, starostę zanideckiego, który bliżéj jego osoby znajdując się i do innych spraw był używany, posiadając zaufanie wojewody.
Łowczym nadwornym był Sadowski, starosta (podstarości) robczycki; koniuszym, nieszczęśliwie póżniéj wsławiony Wilczek; oprócz tych szatni, podczaszowie, podkoniuszowie itd. Do dworzan, których liczba przechodziła trzydziestu, liczyli się: Lipski, Jabłonowski, Konopka, Dzbański, Staniszewski, Świeżowski, Polanowski, Świejkowski, Kamieniecki, Złotnicki; a poko-
Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/27
Ta strona została przepisana.