Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/278

Ta strona została przepisana.

łem rękę. Lecz gdy zamiast spodziewanego upamiętania zapomniane, a prawie ze wzgardą odrzucone zostały tak skuteczne obowiązki, daléj zaś ani godnych przyjaciół roztropne i łagodne przekładania rzetelnéj nie zyskały odpowiedzi, ani żądana i skutkiem dopełniona w zamilczeniu powolności na przyrzeczonych widocznie omylona staraniach, innego nad podstępną chęć zwłoki nie okazuje końca, wysilona tak długiém oczekiwaniem ustaje cierpliwość, a żal tém więcéj pomnożony i do gruntu serca przenikający na cały świat głos podnosić przymusza. Niech wszyscy widzą i słyszą, jak przemoc dostatkami usilona, odważyła się targnąć na pognębienie równości, jak nadęta duchem wyniosłości zawziętość nie wzdragała się okrutną zapałem swoim z saméj niewinności uczynić ofiarę! Jak zuchwale zgwałcone są prawa bozkie, duchowne, miłości bliźniego i świeckie, publicznego bezpieczeństwa w tak niesłychanym od wieku uczynku, którego rzetelny opis z poprzedzonemi okolicznościami dla okazania niesłusznie potwarzonéj niewinności mojéj i objaśnienia, komu go przyznać należy, do powszechnego rozsądku podaję...
„Blizkie sąsiedztwo i od lat dawnych wzajemnie utrzymywana przyjaźń między jw. ichmość państwem Potockimi wwdztwem (sic) kijowskimi a mną niniejszym żałującym się, podały łatwą sposobność wjmp. staroście bełzkiemu częstego widywania się z córką moją najstarszą, imieniem Gertrudą, i rozpatrywania w jéj przymiotach dokładną troskliwością i nieoszczędnym na przyzwoitą zacności urodzenia edukacyę kosztem moim wydoskonalonych; tych jestność (sic) powszechnie przyznawana, tak względny w sercu wjmp. starosty znalazła szacunek, iż najpewniejszą uszczęś-