Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/293

Ta strona została przepisana.

go ś. p. matce mojéj nie sprawiła (a przytém by sposobność uczyniły do ustnego między rodzicami ułożenia). Podejrzany był także ś. p. ojcu mojemu wysłany od jw. Komorowskiego człowiek, nietylko z przyczyny ukrytego ślubu, ale nawet z przyczyny grasującego powietrza. Umarł ojciec mój martwiąc się zawsze niepomyślném mojém postanowieniem, umarł w nadziei, że sąd uznawszy nieprawość ślubu, rozwiąże węzły, któremi zniewoloną młodość skrępowano, wiedział o tém, co w prywatnych rozmowach kalumnia rozgłaszała, ale widząc szkalowania same, żadnym niewsparte prawnym krokiem, wzgardzał, jak zwykli ludzie rozsądni i zacni wzgardzać nieuważne mowy. Powróciłem z cudzych krajów, i mając przed oczyma jwp. Komorowskich prawdziwych ojca mojego nieprzyjaciół świeżą pamięć niezmiernie dla mnie dotkliwą, ostygłem wprawdzie w tém przywiązaniu, które do nich („z litością nawet” wyrazy zmazane) miałem, ale zdając się wolnym od obowiązku przyjaźni nie rozumiałem się być wolnym od obowiązków poczciwości i ludzkości, szczerze ten interes kompromisem zakończyć umyśliłem, ile po tak długo zaniedbanym od samych jwp. Komorowskich czasie nie mając żadnego łatwiejszego i prędszego sposobu w opuszczonéj i zaniechanéj sprawie dochodzenia prawdy. Mogę wziąć na świadectwo sprowadzonych tak odemnie jako i jwp. Komorowskich do zakończenia wspomnionego interesu przyjaciół, którzy niezawodnie wyznają, z jakową łatwością do umiarkowania wspólnego skłaniałem się, względy moje pochodzące z szacunku równości, w któréj wychowany byłem, przypisywano bojaźliwéj jakowéjś troskliwości, i staranie moje około skończenia przykrego dla mię interesu płochość i re-