Sprawa nowy wzięła obrot w tym czasie; staraniem kanclerza we wrześniu (13) Komorowski wymógł, że ten tajemniczy proces przeniesiono do delegacyi sejmowéj i kazano nań wyznaczyć osobną komissyę. Tego nie chcieli z razu dopuścić Potoccy, książę marszałek Lubomirski potajemnie starał się, aby naznaczenie komissarzy do skutku nie przyszło, spodziewając się jeszcze w Potockim przyszłego zięcia. Kanclerz obstawał przy komissyi, zwarły się wpływy, wypadek pozostał wątpliwym, rozumiano jednak powszechnie, że się zręczny Młodziejowski przy swojém utrzyma, i w istocie tak się stało.
Trzynastego października pisał Cetner: „Starostę bełzkiego obiecują tu, interes z jmp. Komorowskim magnum motu agitował się, ks. marszałek, w., ks.
kanclerz i ich przyjaciele chcieli koniecznie odrzucić komissyę i postawić na tém, aby nie była, lecz w przytomności posła cesarskiego, nakazała delegacya komissyę. Nominacyę tylko komissarzy do piętnastu dni zawieszono, aby się strony znieść mogły, a gdyby się nie zniosły, natenczas proprio motu liczba komissarzy decydowana będzie. „Mówiłem, dodaje korrespondent, ze starostą warszawskim, o téj powieści ich m. przyjaciół starosty bełzkiego na ś. p. jp. dobrodziejkę (?) eksplikowałem mu żywo, że takowa rzecz pomnoży imp. staroście nieprzyjaciół, i że jego to samo dotykać powinno. Ma tedy pisać do niego.“
Téj ostatniéj okoliczności domyślić się trudno, zdaje się jednak, że mowa o udziale jaki wojewodzina sama w czynności całéj mieć mogła.
Cel komissyi, jak widać, był, aby postrachem zmusić go do ugody i opłacenia basarunku. Kanclerz Młodziejowski grał w tém największą rolę... Na nie-
Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/297
Ta strona została przepisana.