Ostatnią przeznaczyli mu z dawna rodzice, o układach między nimi wiedział Szczęsny, i zdaje się już w tym czasie zdecydował się na córkę kasztelana krakowskiego.
Układy, jeśli jakie już były, tylko między familią transpirowały, świat się ich jeszcze nie domyślał; łudzili się wszyscy nadzieją pochwycenia starosty bełzkiego. Jedna tylko księżna Lubomirska dobrze o wszystkiém uwiadomiona zawsze, dnia 21 grudnia już winszuje kasztelanowi krakowskiemu:
„Winszuję — pisze — odgłos tu jest, że zamiast starosty smotryckiego, bełzki, c’est toujours un Potocki.“
Twardowski też zaczął mocniéj popierać sprawę starosty, chociaż nie wiedział, czy udawał tylko, że nic nie wie o projektach, które dla dłuższego uwodzenia księcia ex-podkomorzego i marszałka zachowane były w tajemnicy najgłębszéj.
To też również książę ex-podkomorzy i marszałkowstwo łudzili się, że Szczęsnego ku sobie pociągną, pierwszy poparciem sprawy przeciw Komorowskim i aliansem z królem, drugi sprzedażą, a raczéj rezygnacyą laski marszałkowskiéj koronnéj na korzyść zięcia. Twardowski tymczasem po cichu dla Mniszcha robiąc interes, ciągle donosił powtarzając jedno: „że jako oświadczył, interes będzie uspakajał i robił co może.“
Starosty bełzkiego d. 22 grudnia spodziewano się w Warszawie, ale go jeszcze nie było; Galicya składać właśnie miała homagium nowemu panu, co go tam wstrzymywało. Rady od wszechwładnéj kasztelanowéj kamińskiéj w téj chwili zasięgnąć nie mógł, gdyż ta bawiła na Pokuciu ze starostwem szczerzec-
Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/303
Ta strona została przepisana.