Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/307

Ta strona została przepisana.

cześnika warszawskiego przez imp. Zapolskiego pod pretekstem pokrewieństwa z Zapolskimi zachodzącego tak ks. ex-podkomorzego, jak i księdza kanclerza, wielkiego przyjaciela, jw. chorąży koronny mając sobie zarekomendowanego do komissyi, w téj sprawie podał za komissarza, a tenże impan Szymanowski tak przed podaniem siebie do téj sprawy za komissarza, jako też już po rzeczoném komisarzów podaniu kilka razy pytał się im. księdza biskupa łuckiego, jeśli jest proszony za komissarza do téj sprawy od jw. chorążego wielkiego koronnego, i takowe jest jego zdanie, czyli pozwolić na kadencyę podaną względem płacenia summy wyżéj wyrażonéj, czyli też nie; tudzież projekt im. księdza kanclerza, aby nigdy nie było końca interesowi, temuż biskupowi łuckiemu kommunikował, i imieniem im. księdza kanclerza wielkiego koronnego upraszał, aby biskup łucki namówił jw. chorążego koronnego do przyjęcia takowego projektu, tudzież oświadczył, że jw. ksiądz kanclerz sam o to biskupa łuckiego będzie prosił, dodał oraz tenże Szymanowski, że jw. chorąży wielki koronny nie trudniłby w przyjęciu tego projektu, gdyby jw. Zamojski ex-kanclerz nie namówił go na to, i że tenże Zamojski wszystko popsuł, niemniéj jeszcze mówił tenże Szymanowski, że jw. chorąży wielki koronny pozwolił Wilczka infamiować, a potém o zniesienie téjże infamii na sejmie starać się, co być nie mogło, aby przed inkwizycyami kogo nieprzekonanego sądzić kryminalnie i infamiować. Na to zagadnienie biskup łucki Szymanowskiemu odpowiedział, że skoro się będzie widział z im. księdzem kanclerzem i będzie rekwirowany, a w sprawiedliwéj jakiéj rzeczy téj nie odmówi, i podejmie się traktować o to z jw. chorą-