do Opola do ks. Lubomirskiéj, w d. 12 lutego odjechał w Lubelskie. Ztamtąd miał się udać do Galicyi do Krystynopola. W Warszawie mówiono powszechnie, że zwloka w sprawie z Komorowskimi cała ztąd pochodziła, że go ks. ex-podkomorstwo chcieli tym sposobem przytrzymać w stolicy i ku sobie przyciągnąć.
Z Opola młody dynasta wyruszył istotnie około 21 lutego do Krystynopola, zawsze w téj niepewności, z jaką był ztąd wyjechał. Sprawa zostawała w zawieszeniu, gdyż Komorowscy żądali już i pieniędzy i rygoru prawa, czego obojga w żadnym sądzie otrzymać nie mogli. Potocki decydowany był odprzysiądz się dwakroć, jako nic nie przekupował świadków, i że był w niemożności stawienia ludzi, których Komorowscy aresztowali, spodziewając się potém być wolnym od dalszych odpowiedzialności.
Co do drugiéj jednak okoliczności, przysięga snadź była nieco trudna i sumiennie nie wypadało jéj wykonywać, Potocki się wahał, ale byli tacy, co mu sofistykując, doradzali pozbyć się skrupułu, i nie widzieli w niéj nic zdrożnego.
W Krystynopolu siedzieli prawie ciągle Cetnerowie, których zachowanie w tym domu było wielkie, i oni to w myśl rodziców zmarłych poczęli, zdaje się, pierwsi namawiać Szczęsnego, zbliżając go do kasztelanki krakowskiéj, a jak mówiono w Warszawie, z Duklą ożenić.
Z Krystynopola dnia 28 lutego Cetner pisał do Mniszcha:
„Chorąży koronny codziennie wyjeżdża napowrot do Warszawy, do któréj mu się wcale nie chce jechać. Książę ex-podkomorzy mocno go przynagla, aby
Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/309
Ta strona została przepisana.