skiemu musiał kupić order i gwiazdę za pięć tysięcy dukatów, kanclerz koronny Młodziejowski bierze sto tysięcy, a pięćkroć sto tysięcy za rękę się daje ex-kanclerzowi koronnemu, niby to sekretnie dla Komorowskiego, aby się nie wydało, że się go directe godzi.
„Za podczaszego litewskiego zapłacił chorąży Ponińskiemu gotowemi pieniędzmi dwadzieścia tysięcy dukatów, a odebranie tych pieniędzy podobno na święty Nigdy.
„Pisarz litewski kosztuje chorążego około szesnastu tysięcy dukatów, a prawie mu nic nie pomógł, tak rzecz nieszczera a łakoma; poznał się już na nim chorąży i więcéj mu nie będzie świadczył. Po zakończonéj sprawie będzie miał do czynienia chorąży wykręcić się natarczywości ks. ex-podkomorzego i ks.
marszałka, których żadnéj córki nie chce, a tu sęk wydobyć się, aby zemsty nie naruszyli, bo tam to na dorędziu.
„Pierwszego córka (ex-podkomorzanka) nieładna i niewiele ma rozumu, choć figura wysoka; druga (ks. marszałkówna) ułomna, pięknyby miał z któréjkolwiek upominek. Na Wielkanoc koniecznie chce powrócić i wziąć się do ekonomii, jakoż przy mnie tu poczynił wiele dobrych dyspozycyj. Na wiosnę pojedzie na Ukrainę i mnie w tę podróż namówił; rozumiem, że swego czasu będzie miał do pięciu milionów intraty. Jakioby to było nasze ukontentowanie, aby był zięciem j. o. pana (pisze do Mniszcha), którego zawsze mile wspomina. Jakośby to trzeba o to czynić kroki, których nie należy wysokiéj jego podawać mądrości. Jam mówił wręcz sam, bardzo chwali jo. damę, i nic przeciwnego nie odpowiedział. Gutta caval lapidem non vi, sed sacpe cadendo.“
Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/312
Ta strona została przepisana.