Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/313

Ta strona została przepisana.

(Tu „guttą“ miał, jak widać, być sam pan Cetner, który się obiecuje często spadać na Potockiego).
„P. S. Teraz takich kawalerów, co nie mają rodziców, trzeba nieledwie przymuszać, dopieroż takiego, co bogaty jest... trzeba tedy użyć środków jakowychś, żeby się serce (choć tego nie masz teraz) nie zatopiło kędy w innych objektach. Trzebaby ofiarować starostwo bracławskie (dla serca?), bez tegobyś go jopd. trzymał dożycia. Ja to, Bogiem się świadczę, od siebie wyrażam, bobym rad z duszy serca widzieć w skutku, bo nie znajdę lepszéj nad tę dla kawalera partyi, szczerze to wyznaję, i generałowa sądzi. Lubo może nadto moją przychylność wyrażam i tą się narażam, zdałoby mi się jednak, aby j. o. p. krakowska przedsięwzięła swoja podróż do Mikulina razem z jo. panną krakowską dobr. i tędy trakt obróciła. Któż to wie, co może Bóg (przy pomocy dobrych łudzi) sporządzić! upewniam tylko, że tego com wyraził jopd., nikomu nie wyjawię.“
Tyle Cetner, ale w téjże prawie chwili, gdy on tę myśl poddawał, sam Szczęsny napisał list do kasztelana krakowskiego, wprawdzie obojętny, ale przypominający mu się, co daje poznać, że niezupełnie od siebie tylko Cetner się w przypisku odezwał.
Oto list Potockiego:
„Dnia 28 marca 1774 w Warszawie.
„Monseigneur!
„Gdy pewna okazya daje mi sposobność przypomnienia mnie statecznéj jopd. łasce, nie opuszczając jéj, mam honor mu donieść niektóre tutejsze wiadomości. Wiadomo być już musi jopd., że Prusak granice swojo rozszerza w W. Polsce; o tém, gdy tutaj dowiedziano się, i publiczne, i prywatne pomieszanie