i to jest fortel, nie bez tajemnicy, gdyż nie upatrują przyczyny, aby w dobrach ukraińskich nigdy nie będąc, książę generał miał zasmakować, któréj słodyczy ojciec i stryj mieliby mu bronić, może jwp. uczynić refleksyę chorążemu koronnemu, aby zauważył, jaka to jest planta, żeby go obalić, a samym tylko górować — tylko tu przestroga nieodwłócznie potrzebna, aby uprzedziła czynność następującą.”
Nie wiemy kto był autorem téj przestrogi — dość, że dobra rada czy rozsądek własny podyktowały Potockiemu nieprzyjęcie propozycyi, i więcéj już o tém nie było nawet wzmianki.
Wedle pierwszego projektu, Potocki wyjechał na Ukrainę w same żniwa, którym choć wielkie przeszkadzały ulewy i rozlewy wód po nich nastąpiły ogromne, musiał w téj podróży polubić on ukraińskie stepy i przypatrzyć się jakiéj wartości były te dobra, które od niego kupować chciano. Może naówczas już osnuł projekt nieco późniéj przywiedziony do skutku, wyprzedania się w Galicyi i opuszczenia miejsc skrwawionych dla niego wspomnieniami. Odwiedził w téj przejażdżce Humań, Braiłów, Tulczyn, Mohylów, a obszar tych ziem podległych mu, to co tu do czynienia znalazł, zapewne obudziło w nim chęć pracy, którą uczuł, choć nigdy wytrwale pracować nie umiał.
Tulczyn (Nesterwar), była to wówczas tabula rasa, mały i goły zameczek Ukrainy, w stepie siedzący, bez drzew, bez dworu, wałem opasany. Powiadają starzy, że w pośrodku wałów, któremi drewniane budowy opasane były, stały po rogach u bastyonów wielkie granitowe baby kamienne, z których jedna późniéj pod ścianą pałacową została umieszczona;
Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/321
Ta strona została przepisana.