Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/322

Ta strona została przepisana.

a u wrot szubienica często z wisielcem hajdamaką dla postrachu. Kraj niesłychanéj żyzności i wdzięku, obfitujący we wszystko, ale dziki, opuszczony, zaniedbany... Lud butny, ale poczciwy i poetyczny... I dla ludu, i dla kraju wszystko zrobić było potrzeba... Szczęsny to pojął, i zdaje się, że wówczas już zapaliła mu się głowa do gospodarstwa, które póżniéj podniósł tu wysoko, z rzadką troskliwością o byt poddanego ludu.




LXVI.

W sierpniu, jak zawsze, donoszono z Warszawy o sukcesach jedną powtarzając piosenkę; i tak pisze Wyczółkowski: „Oddalenie się moje z tutejszego miejsca dla limity delegacyi i komissyi z p. Komorowskim naruszyło cokolwiek punktualności mojéj w pisywaniu, za którą ścieląc się pod stopy przepraszam. Komissya z Komorowskim prędzéj niż za tydzień zacznie się i limitą i skończy pomyślnie, tak, że życzenia dobrych sług będą przyśpieszone.“
Cetner donosząc o przysłanéj z Rzymu i sztafetą do Krystynopola wyprawionéj dyspensie podkomorzyca litewskiego, dodaje: „Chwała Bogu jedno weselisko się zbliża, da Bóg, że i drugie przy błogosławieństwie jopd. będzie przyśpieszone, już przecię bliżéj jest zakończenia tutejsza zawada (proces z Komorowskim).“ W tymże liście donosi, że z Umania chorąży koronny na Podole do Mohylowa od tygodnia i więcéj miał wyjechać.
W tydzień potém powtarza znowu (10 sierpnia):, Komissya z Komorowskim w tych dniach skończy