Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/325

Ta strona została przepisana.

bo mu chorąży koronny kazał w godzinę excesse. Wojewodzianki wołyńskie (córki Michała Potockiego sieroty) tu do kasztelanowéj lwowskiéj (Józefowéj Potockiéj, Potockiéj z domu) przybędą, jeśli się to wszystko nie odmieni. Starosta Jabłonowski pobiegł co tchu do Krystynopola. Ta awantura musi srodze martwić chorążego koronnego.“
O téjże sprawie donosi drugi korrespondent, 21 października: „Wojewodzianki wołyńskie już stanęły we Lwowie, u kasztelanowéj lwowskiéj. Co za los nieszczęśliwy tych godnych dam, że się tak tułać muszą! Nim wyjechały, w Krystynopolu kilka dni trwały lamenta miedzy wszystkiemi damami, i płacze, że im aż oczy były popuchły. Wojewodzianka kijowska z ks. razem wyjechała. Co za scena osobliwsza wyniknęła! Zapolski tu coś porobił, którego przejęte z Warszawy listy wydały, a chorąży koronny kazał excesse. Więcéj się jutro dowiem w Krystynopolu, dokąd już akuratnie siadam do pojazdu.“
We wrześniu nareszcie, gdy sprawę, z Komorowskim już tak jak za skończoną uważano, w Dukli nastąpiły zaręczyny z Palladą, ale po cichu i prywatnie dokonane. Wieść o nich jednakże razem z awanturą panny Ludwiki już się po kraju rozeszła.
Dnia 21 września Cetner odzywa się znowu: „Jak mnie niewypowiedzianie ukontentowała wiadomość o skończonych zrękowinach jo. panny krakowskiéj, tak znowu przeciwność dla podkomorzyca synowca pańskiego od wojewodzianki kijowskiéj przez kogoś obałamuconéj wyrządzona, do gruntu serca przeniknęła, z jakowych to przyczyn stało się, jeszcze nie mam doniesienia.