przecię skończyło się po wielkim strachu. W październiku Rzewuski przyjechał do Krystynopola, przyjęty został wybornie przez chorążego, przeszkód nie było żadnych, małżeństwo to przyszło do skutku. Na jednym tylko p. Zapolskim wszystko się skrupiło
Łatwo nam już zresztą dopowiedzieć, a czytelnikom domyślić się nieciekawego końca téj sprawy... Dobito targów, pozostawały małe formalności do spełnienia.
D. 8 października donoszono Mniszchowi, że rzeczy były na ukończeniu, d. 13. że cudza chciwość znowu je powstrzymywała (odgadnąć trudno czyja, bo któż tam nie korzystał ze zręczności i nie piekł swojej pieczeni?). Oczekiwano chorążego we Lwowie, a do wesela jego z p. Józefą Mniszchówną tylko dekretu warszawskiego brakło; Moszczeński już się tém zajmował. D. 19 października choć jeszcze nie ferowany dekret, był wiadomy; Wyczółkowski takiéj o nim udziela wiadomości:
„W sprawie jmp. Komorowskiego z synem jopd. dekret dopiero d. 21 praesentis niezawodnie czytany będzie, którym okaże się, że córka jw. Komorowskiego zabita (nareszcie! i że to Wilczek, Dambrowski, Szpilka i dwóch Żydów Abramko i Wolf, wmieszawszy się w swawolną kupę, uczynili ten gwałt, skazani do złapania (!), na ucięcie głów, także i to okazane jest, że do tego gwałtu nigdy wojewoda ki-