Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/337

Ta strona została przepisana.

naście wsi i dwanaście tysięcy dukatów wzięli Komorowscy okupując dekret, który mogli na zmarłego wojewodę wyrobić. Wyroku jednak takiego, o jakim powieść wspomina, skazującego na dobycie ciała z grobu i ucięcie głowy wcale nie było i być nie mogło. Bajka o nim utworzona została późniéj, i fantazya dopełniła nią sprawiedliwości, któréj zabrakło na ziemi...
Po ożenieniu z Józefą Mniszchówną, ową Cetnera Palladą Galicyi i Lodomeryi, Szczęsny wkrótce sprzykrzył sobie pobyt w tym kraju, choć dobrze zdawał się być u rządu austryackiego położony. Duklę należącą do żony sprzedał tanio, swoje dobra oddał z długami do wypłacenia ks. Adamowi Ponińskiemn, który już był dawniéj kupił czy wydurzył u starosty tłumackiego Potockiego dobra Torczyńskie, a sam usunął się do Tulczyna, gdzie z niczego tworzyć zaczął wspaniałą rezydencyę, budować pałac, zasadzać ogrody, wznosić gmachy, urządzać gospodarstwo.
Mówią współczesne pamiętniki (Chrząszczewski), że w lat kilkanaście po opisanéj katastrofie, gdy już tu z drugą żoną mieszkał, odwiedził go niespodzianie brat pierwszéj jogo małżonki, Komorowski.
Powitanie ich zdziwiło wielce przytomne starsze dzieci Potockiego z powtórnego małżeństwa, patrzące jak ojciec ich rzewnemi łzami zalany, z żywém uczuciem najserdeczniejszéj braterskiéj miłości, długo przyciskał do piersi swéj osobę im nieznaną, i oderwać się od niéj nie mógł. Wtenczas dopiero pierwszy raz dowiedziały się od matki swojéj, że ona była powtórną ojca ich żoną, a gość przybyły bratem pierwszéj.
Potocki do śmierci dochował uczucie żalu i miłości nieszczęśliwéj Gertrudzie, i z miniaturą jéj na pier-