Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/46

Ta strona została przepisana.

mojéj; nie odmieniasz się ze swoją pokorą (!) nigdy, ze swojém łaskawém sercem, napiszże do kustosza bernardyńskiego Tyszkowskiego, żeby rezydencyę dla mnie kończył... Niech mnie twoja osoba poważna i jednostajnie miła i przyjemna, w téj potrzebie mojéj wspomoże, wnoszę supplikę moją, tak Duch Święty podał do serca mego, przyznajże mi to sama. Będziecie ukontentowani, i pomyślnemi sukcesami Bóg nas opatrzy, bądźcież tego pewni, czas się zbliża ukontentowania mego rzetelnego z usposobienia serca mego w téj machinie (!?) i t. d.“
Na końcu tego listu, który jest zbiorem modlitw, bałamuctw, proroctw i przymówień się, stoi jeszcze oryginalny dopisek:
„P. S. Przypominam sobie granicę węgierską; wina antałeczek, na mój żołądeczek. Całuję nogi wasze.“
W innym liście taż sama tak winszuje wojewodzie:
„W jedności i świąt, choć po czasie, i patrona świętego w następującym, winszuję panu mojemu, życząc jak najszczerzéj od Pana Boga i życia, i zdrowia, i sił jak najczerstwiejszych, ażebyś ze zwycięzcą Panem zwyciężał, a ze świętym patronem dojeżdżał (?), jeśliby gdzie się mógł znaleźć jaki nieprzyjaciel.
„Miałam pragnienie i chęć, kiedyś miłościwy panie był na Rusi, odezwać się i dziękować ci za twoje wspomnienie i pamięć u stołu w Krystynopolu; nie zatrudniałam go, i dla krętaniny jego po Rusi, nie dojeżdżałam go z literą moją, i dla was nie byłoby żadnego uspokojenia, jedno dla mnie, bo się miłościwy niedarmo kręcił.“
Daléj o różnych rzeczach, a w końcu choć pisze ze Lwowa tylko, dodaje: „W tym kraju, jak w niedź-