Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/68

Ta strona została przepisana.

się usiłując trzymać od króla i dworu. Prymas Podoski ciągnął go właśnie ze swojéj strony do tak zwanéj Rady patryotycznéj która się pod jego przewodnictwem zbierała, a była jakiś czas przedstawicielką stronnictwa saskiego, ale i do téj marszałek należeć nie chciał. Na list ks. prymasa, odpowiedź jego sławna, latała w tysiącznych kopiach po kraju, z rąk do rąk podawana...
Wkrótce po przybyciu Saldern'a nieporozumienie prymasa z królem ustało, ambassador zbliżył ich do siebie, czego partya Poniatowskich gwałtownie pragnęła, usiłując teraz żyć ze wszystkimi w zgodzie, i jednać się z przeciwnikami, co było także życzeniem dworu petersburskiego. Prymas w dzień Św. Stanisława był u króla z rekognicyą, i długą miał z nim konferencyę, a przypisywano mu myśl detronizacyi Poniatowskiego, dla nowego wyboru Sasa.
W wyższych sferach wiedziano dobrze, że dwory sąsiednie były z sobą w zgodzie i porozumieniu przyjazném; bajkopisarze jednak współcześni przypisywali im to różność widoków, to odmienne względem Polski zamiary, usiłując na tém coś zbudować. Tymczasem król urządzał jako antydotum ostateczne przeciw barskiéj rekonfederacyę w Brześciu Litewskim zawiązać się mającą, którą wyznaczony był rozpocząć Sosnowski. Spodziewano się ją późniéj na cały kraj rozciągnąć. Marszałkiem téj rekonfederacyi w Brześciu, po cichu mianowano Mierzejewskiego, sędziego sądów marszałkowskich. Branicki hetman wybierał się ze sprzymierzeńcami iść przeciw konfederacyi i ścigać rozpierzchłych po kraju...
Dziwolągi tymczasem wyplatano na barskich, i nikt nie śmiał stanąć w ich obronie.