Strona:PL Kraszewski - Starościna Bełzka.djvu/78

Ta strona została przepisana.

muje wszystkich... Nie opisuję tu jéj, ale jak ad regiam majestatem doniesioną została, dla wiadomości skreślę. Jmp. starosta bełzki, syn jw. województwa kijowskich, od ośmiu miesięcy za wiadomością rodziców swoich (?) uczęszczając na polowanie mil trzy od Krystynopola, bywał w domu jwpp. Komorowskich, nowosielskich starostów, gdzie w córce ich, z których kilku starsza poszła już za mąż za starostę rahodowieckiego, pokochawszy się, ile że ma być i edukacyi, i piękności wielkiéj, miał nalegać na rodziców jéj, aby się z nią żenić mu pozwolili. I gdy założony przez nich warunek być miał, żeby tego nie czynił bez wiadomości i zezwolenia jjww. wdów kijowskich, jmp. starosta bełzki nalegał, żeby to niżby się akt ożenienia nie dopełnił mieć w sekrecie. Za usilném wymaganiem jego, rodzice damy podjęli się wyjednać indult, do czego miała się przyczynić Warszawa (w-da podlaski?) i poprzednio wiedzieć o tym uknowanym maryażu, a rodzice damy mieli sobie ztamtąd przyrzeczoną protekeyę, że będą utrzymywali validitas (ważność) tego małżeństwa.“
Druga podobna relacya współczesna, tak, nieco obszerniéj, rzecz opisuje. Musimy tu wszystko powtarzać, nie proste opowiadanie wypadku mając na celu, ale chcąc sprawę tę zbadać i wyjaśnić, pragnąc, aby sami czytelnicy z autentycznych aktów, sąd o niéj wyrzekli. Nie możemy więc pominąć nic, co jakiekolwiek światło rzuca na związki dramatu.
„Pan Potocki, pisze inny gazeciarz, starosta bełzki zostający w sąsiedztwie z jmpaństwem starostwem nowosielskiém, często dom ich, ile dla wszystkich otwarty, w przytomności przyjaciół swoich odwiedzał (ze starostą zanideckim, z Wilczkiem, i z in-