Strona:PL Kraszewski - Szaławiła.djvu/127

Ta strona została uwierzytelniona.

narobiło to wrzawy więcej niż kiedykolwiek jaki wypadek w okolicy. — Ale pomimo że uwaga wszystkich zwrócona była na wszelkie obroty osób działających, — w najosobliwszy sposób od chwili odjazdu pani Bożeńskiej z córką i biesiady w Żmurkach, co się dalej stało z nowo zaślubioną p. Domicellą — żywa nie wiedziała dusza. Przybywszy do domu z kościoła panie te kazały tylko przeprządz konie; zabrały trochę rzeczy i zapewne pieniędzy, poczym odjechały i wpadły jak w wodę. Najpowszechniej utrzymywano, że pojechać musiały do Brygitek do Lublina — ale śladu nie było. Pani Bożeńska z domu Skulska miała krewną przełożoną, ale nie zbywało jej także na powinowatych i krewnych w Warszawie, dokąd również udać się mogła...
Co się tyczy Starosty stryja, ten po milczącym w Żmurkach pobycie w owę noc pamiętną, odjechał do domu, gdzie siedział najspokojniej w świecie jakby go już ta sprawa wcale nie obchodziła.
Znany charakter jego ten spokój i zobojętnienie czyniły podejrzanemi... Był to człek żywy, ognisty, na pozór niezmiernie otwarty, mówiący o tej szczerości do zbytku, bijący się w piersi i zaprzysięgający głośno, ale... nadzwyczaj — tak fama niosła — przewrot-