niż dziewicę na wydaniu. Ale przy wzroście słusznym miała kibić zręczną, nóżkę i rączkę małą, włosy prześliczne i gdy się starannie ubrała, co się jej nie często trafiało — bardzo wyglądała poważnie. Zdrowie jej służyło wybornie... lice było rumiane, zęby białe... apetyt doskonały, a kieliszeczek starego wina cale jej nie szkodził. Za to brat często z powodu fluksyi miał obwiązaną twarz i w uszach stosy bawełny... a z pod żupana wyglądał mu kaftanik łosiowy którego zimą i latem nie zrzucał...
Staszek z wielu względów podobał się pannie Urszuli — był ładny, młody, łagodny, bojaźliwy, miękkiego serca — cicho mówił, kłaniał się zręcznie i zdawał się mieć wszelkie niezbędne kwalifikacye na męża pod pantofel. Przytym imię było piękne, mitra nad herbem, kolligacye znakomite, szlachectwo stare i pewne... Gdybyśmy powiedzieli że się panna Urszula w nim zakochała, gotówby kto nie wierzyć — tymczasem dziwnie się to czasem trafia... to pewna że jej biło serce i oczy jakoś wilgotniały gdy na Stasia patrzała i ręka jej drżała gdy się do niej ustami dotknął. Zaraz nazajutrz panna Urszula miała potajemną naradę z bratem, z którym, jakeśmy mówili, czyniła co się jej
Strona:PL Kraszewski - Szaławiła.djvu/294
Ta strona została uwierzytelniona.