Czołem Waszéj Książęcéj Mości...
A co tam dobrego przynosisz, panie kochanku?
Ot nic, Mości Książę... Szlachcica nie było w domu...
Co? co? Kto? ty? nie zastałeś go? Wiele lat jesteś u mnie na dworze?
Trzeci rok, z łaski Księcia...
Ja myślałem, że dopiéro drugi dzień, bo nie znasz służby, panie kochanku!
Jakto, Mości Książę?
Jak możesz ty powiedzieć mnie: nie zastałem, panie kochanku? Co to jest nie zastałem?“ Gdzieżeś był? W Siennéj Wulce?
Ale kiedy go tam nie było.
Poprośże Marszałka, ażeby ci wyliczył... coś wart.. ażebyś, panie kochanku, wiedział co robić w takim razie, panie kochanku, kiedy Książę posyła do kogo... Jedziesz do Siennéj Wulki, niéma, dokąd pojechał? Do Słucka. Ty za nim... niéma go... dokąd ruszy? Do Wilna, ty do Wilna, do Warszawy, do Stambułu, bogdaj na księżyc, panie kochanku... (po chwili.) Ale to gorzéj, panie kochanku, niż nie zastałem... bo ty łżesz... Żura, ja ci z oczów widzę, ciebie Szczuka łokciem trącił.
Ale... nie, Mości Książę!