Tyś go zastał, panie kochanku... on tobie głupstwo powiedział, tyś je zjadł i nie śmiesz się niém ze mną podzielić, panie kochanku. A powinieneś wiedzieć, że posłów ani ścinają, ani wieszają... tylko czasem w Turcyi na hak za żebro, żeby przewietrzyć...
Ale Mości Książę...
Mów do biesa, mów, nie ci nie będzie...
To-bo taki człowiek...
A no, utrapienie, mów, jak było... nic nie zjadaj.
Zlituj się, nie jątrz Księcia!
Szczuka.. proszę nie szeptać... idź ty mi precz.
Żura, mów całą prawdę, ja ją przełknę, gardło szerokie mam, żołądek dobry, strawię... a co potém z tego wyjdzie... zobaczymy, panie kochanku...
To Mości Książę... Szlachcic strasznie zacięty...
Nie mówiłem?
No, no, odpowiedź przypieprzył, ale ja się do papryki przyzwyczaiłem na Węgrzech, mów...
Przybyłem do Siennéj Wulki, do dworu.
To chlew, panie kochanku, nie dwór...
Dworek ubogi, ale chędogi, szlachcic stał w ganku. Gdym konia do kołka przywiązał i submituję się, kazał zaraz miodu przynieść.
Dobry miód ma, panie kochanku?
Nie zły, Mości Książę, nie dał przyjść do słowa, pij...