Straszna zbrodnia! Mości Książę, ale ja nie sędzia, niech panowie radzą, a brachium militare wykona. Każecie ściąć, zetnę, spalić, spalę... na pal wbiję, jeśli trzeba...
Niech panowie senatorowie nieświescy składają wota, co robić, panie kochanku? Pan Wołodkowicz ma głos.
Moja rada się Księciu nie podoba. Nie chciał barszczu jeść, mniejsza o to... plunąć i kwita...
Ale on mnie prosił na barszcz.
No to jedźmy...
Ja? do niego? panie kochanku! niedoczekanie jego i — twoje. Wołodkowicz się zestarzał.
Jest na Rusi przysłowie: koły moje ne w ład, to ja z moim nazad.
Wołodkowicz od niejakiego czasu na umyśle słabnie... Czy wasana jaka Omfala prząść uczy, panie kochanku?... Pan Kirkor ma głos.
Co tu długo radzić, nie chce szlachcic znać Radziwiłła, Radziwiłł może go nie znosić w Siennéj Wulce... zrobić obławę, wypłoszyć go jak borsuka, dwór z dymem puścić, pole zasiać solą i postawić figurę z napisem: Za duszę Kurcewicza, proszę o trzy zdrowaśki! KSIĄŻĘ.
Toby było bardzo dobre, gdybym ja jeszcze był miecznikiem litewskim, ale wojewodzie wileńskiemu nie ujdzie, panie kochanku.
Jak ścierpieć taką obrazę?
Czy godzi się jątrzyć?
Kto tam coś szepcze?... (Wszyscy milczą). Pan Puchała ma głos...
Na co palić i niszczyć?... posłać stu dragonii, szlachcica przywieść, położyć w złotej sali, śpiewać nad nim Miserere i bić, i bić, i bić...