Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/120

Ta strona została skorygowana.
99
RODZINA.

winien synowi: obrzezanie, wykup, naukę zakonu, żonę i postanowienie (obiór stanu).
Dzieci, ze swéj strony, winne rodzicom poszanowanie — i przekleństwo rzucono na niespełniających przykazania tego. Cześć siwym włosom wspomina i nakazuje Deuteronom, Lewityk i Przypowieści. Matce taż cześć należała; widzimy w księdze Królów Salomona schodzącego ze swego tronu naprzeciw matki i sadzącego ją obok siebie.
W rodzinie hebrajskiéj, imieniem brata oznaczano wszystkie stosunki pokrewieństwa dalszego, tak jak ojcem zwano dziada i pradziada. Prawo starszeństwa jasno się tu odznacza. Starszy u żydów przedstawia ojca i przyjmuje władzę jego; on jest opiekunem rodziny. Ruben, najstarszy z braci, zabiera głos za nich przed Józefem. Ruben zajmuje pierwsze miejsce za stołem. Prawo starszeństwa zmazywał występek, Ruben traci je za gwałt domierzony na nałożnicy ojcowskiéj. Prawo to jednak istniało tylko we wnętrzu rodziny; po za jéj obrębem młodsi wyżéj starszych wznieść się mogli: Jakób, Juda, Mojżesz, byli najmłodszemi z braci.
Prawodawca Hebreów usiłował braci powiązać węzłem solidarnym; i stąd powstało prawo lewiracyi, nakazujące pod bezczcią pozostałą po bracie wdowę zaślubić drugiemu bratu. Dziecię takiego związku nosiło nazwisko zmarłego i dziedziczyło po nim.
Rodzina hebrajska połączona była węzły najściślejszemi; nawet po śmierci wszyscy spoczywali w grobach rodzinnych, jedni obok drugich. Symon dla brata i ojca i wszystkich Machabeuszów buduje wspólny grobowiec. Jakób, idący do Egiptu, pragnie spoczywać między swojemi. Jozue kładnie się w grobie ojców na górze Efraim. Aaron, Eleazar, Fineusz, razem leżą w Gaabat.
Prawo hebrajskie ścigało dzieci nieprawe: odmawiając im nawet obywatelstwa, udziału w dobrach ojcowskich i małżeństwa z kobietą nierównego stanu (Miszna. X. 3). Do dziesiątego pokolenia, potomstwo nieprawych wyjęte było od urzędów publicznych i udziału w życiu społeczném.
Takie są w ogólności prawa Hebreów, mieszanina, jak słusznie uważa nasz autor, zasad dobrych i pomysłów szkodliwych, prawd i fałszu, myśli moralnych zgubnych. Pobłażają one poligamii, a karzą cudzołóstwo, czczą matkę a uciskają dziecię, przypuszczają rozwód, a usiłują powiązać z sobą braci. W zasadzie swéj są to prawa boże, zepsute przez ludzi.
Tego odblasku prawd zasadniczych, jaki tu jeszcze jaśnieje i z podań przepływa, nie znajdujemy już w prawie pogan. Cha-