Zamieszkanie wspólne, życie razem, stanowiło drugi rodzaj małżeństwa; żona w tym wypadku zwała się tylko uxor lub matrona. Tu prawo wyraźnie kobietę uważało jako sprzęt, jako ruchomość. „Własność nieruchomości, powiada prawo dwunastu tablic, upewnia się posiadaniem dwuletniém; wszelkiéj innéj rzeczy roczném. Własność kobiety zapewnia sobie mężczyzna, jeśli przy nim przemieszkała rok nie oddalając się.“ W nałożnictwie Rzymianie robili różnice: jedno zwało się injustace nuptiae et legitimae, a tém było pożycie z Rzymianką Rzymianina, byle nie z siostrą lub matką; drugie injustae nuptiae et illegitimae, jeśli Rzymianin łączył się występnie i kazirodzko lub z niewolnicą i cudzoziemką. Niektórzy prawnicy w małżeństwie zwaném usucapio (usu capere uxorem) widzą rodzaj nałożnictwa tylko, ale tak wistocie nie jest. Ze słów Ulpiana i z prawa Dygestów mamy dowód, że dziewice stanu wolnego nie mogły być brane na nałożnice, wyjąwszy, gdyby się sprzedawały wprzód; a też kobiety zaślubiano jednak przez usucapio. Nałożnice téż nie nabywały żadnych praw, nie miały obowiązków, gdy żony przez zamieszkiwanie zyskiwały je. Żony osłaniało prawo, nałożnice usuwano od ołtarzy Junony. Rozwód dozwolony był w prawie rzymskiém. Kodeks Papiryana przypuścił go, ale ograniczył wypadki, w których prawo rozwodu zastosować się mogło, dozwalając tylko, jeśliby żona struła dzieci, podrobiła klucze, lub dopuściła się cudzołóstwa. W ten sposób rozwód był prawie bezprzykładny, jak te występki. Jakkolwiekbądź zasada egzystowała, a czas podjął się dokonać reszty.
Rozwodowi towarzyszył obrzęd zwany diffarreatio. Dla rozerwania małżeństwa, przez zamieszkanie tylko zawartego, dostateczném było, żeby kobieta trzy dni nie nocowała pod dachem męża.
Prawo rzymskie, dozwalające nałożnictwa, srodze karało cudzołóstwo. Dyonizyusz z Halikarnasu wzmiankuje o prawie sądzenia i karania żony, zostawioném samemu mężowi. Jeśli pochwycisz żonę swą na uczynku — mówi Kato — możesz ją zabić, ona zaś w podobnym przypadku, ani cię palcem dotknąć nie może. Ta władza absolutna męża niedługo trwała. Prawo Cornelia, de sicariis, karało śmiercią męża, któryby zabił żonę, nim winę jéj osądzili sędziowie. Lex Julia, późniéj ogłoszone przez Augusta, w podobnym przypadku skazywało męża na roboty w kopalniach, jeśli był wyzwoleniec, a wolnego karało wygnaniem.
Ale w prawie Julia mąż, przestając być sędzią, mógł być oskarżycielem. Świekier, obcy nawet, świadczyć mogli. Prawo rozróżniało trojakie obwinienie: jure patris, jure mariti, jure extranei.
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/126
Ta strona została skorygowana.
105
RODZINA.