nia nagle i pilno pragnąć musimy. Lud jest poczciwy, ale ciemny, pół-pogański; szkółki, proste nauki ustne, ale poczciwe i chrześcijańskie, wpajające wiarę i pojęcie obowiązków, są najpierwszą potrzebą. O tych pomyśléć należy, choćby na nie łożyć przyszło“.
Pomimo swego umiarkowania program ten nie znalazł poparcia ze strony większości współobywateli, a różne inne poboczne okoliczności rozjątrzyły stosunek pisarza naszego do braci szlachty i wywołały gorączkową wymianę listów publicznych drukowanych w „Gazecie Warszawskiéj“ r. 1859, zakończoną jednak ostatecznie pogodzeniem się stron walczących z chlubą dla szermierza idei postępowych.
Zupełnego i natychmiastowego uwłaszczenia chłopów zażądał Kraszewski dopiéro po przeniesieniu się do Warszawy i objęciu redakcyi „Gazety Codziennéj“. W r. 1861 wydał on broszurę poświęconą przeglądowi wszystkich głównych zagadnień chwili ówczesnéj, a wśród nich uznał za najpilniejszą i najważniejszą — sprawę włościańską. Już wtedy nie robił żadnych zastrzeżeń i żadnych ograniczeń, ale wprost i bezwarunkowo załatwić ją w najszerszym zakresie doradzał, nastając przytém na potrzebę szerzenia oświaty wśród ludu. Pod tym względem należał on wówczas do najgorliwszych zwolenników uwłaszczenia i szkół, książek, pism dla wieśniaków. W Warszawie z początkiem r. 1862 rozpoczął wydawnictwo „biblioteki ludowéj“ dziesięciokopiejkowéj, do któréj sam dostarczył dwie książeczki: „Świat i ziemia“, oraz „O pracy“. Za jego przykładem poszła redakcya „Biblioteki Warszawskiéj“ i obniżywszy cenę wydawanych książeczek do 10 groszy, ogłosiła cały ich szereg.
Jak poprzednio za pomocą powieści, tak teraz stanowczém swém przechyleniem się do idei uwłaszczenia, Kraszewski najwięcéj zapewne przyczynił się do wyrobienia wśród młodszéj zwłaszcza generacyi myśli i uczuć, namiętnie oczekujących chwili, w któréj marzenia i projekty miały się stać rzeczywistością, w któréj lud miał otrzymać własność lub też wolność i własność.
Równocześnie z tém uznaniem praw ludu Kraszewski wyzbył się resztek uprzedzeń szlacheckich i gorliwie pracował nad ich wykorzenieniem wśród innych. Podniesienie i rozwój mieszczaństwa, równouprawnienie żydów miało w nim wtedy najwymowniejszego rzecznika. Uznał konieczność dobrobytu materyalnego, jako rękojmi i podstawy spraw duchowych największéj wagi, lubo zawsze protestował przeciwko jednostronnemu uwielbieniu potęg fizycznych, które słusznie za środek tylko do rozwinięcia sił umysłowych poczytywał. Nie przestając być idealistą, stał się przecie człowiekiem całkiem nowożytnym.
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/17
Ta strona została skorygowana.
XVI
WSTĘP.