Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/189

Ta strona została skorygowana.
168
J. I. KRASZEWSKI.

Po za Słuczą wjeżdża się w lasy, otaczające szerokim pasem Żytomierz, niegdy prawdziwe puszcze, porosłe niezmierzonemi drzewami, dziś po wyniszczeniu wszystkiego, co się wyciąć dało, małe i nędzne zarośla wśród trzęsawisk, których widok osmuca i zatrważa. Nic niéma na świecie piękniejszego nad wielkie lasy, majestatyczne drzewa i gąszcze ciemne, ale kępiaste błoto z sośninką trzyłokciową i brzeziną karłowatą mogłoby w rozpacz wprawić podróżnego, gdyby więcéj nad dobę skazany był je oglądać. Dziwnym trafem droga przeszła tu mijając osady, których ledwie parę dotknęła, i ciągnie się nieustając krainą, któréj na wynagrodzenie jéj ubóstwa dana jest Azalea pontica, tutaj bardzo niegrzecznie jakiémś bagnem nazwana, lub zielem dyabelskiém, zapach bowiem kwiatu sprawia rodzaj odurzenia i snu.
Azalij nie zdarzyło mi się tu spotkać, ale często przejeżdżając tę stronę, nigdym się nie mógł odjąć wrażeniu, jakie na mnie sprawiała. Jest to obraz nędzy, opustoszenia, dzikości, jest to prawdziwa ziemia wygnania, którą nie prędko prześwidruje Niemiec i rurami z niéj nadmiar wody sprowadzi. Dziś rury jednego morga więcéj-by tu kosztowały, niż kilka morgów na dziedzictwo.
Otóż z wyjątkiem Krzemieńca i Owrucza, Kowla i gdzieindziéj przez nas nieraz opisywanych już okolic, rys powierzchowny fizyognomii Wołynia.


III.
Żytomierz.

Nazwisko miejsca wskazuje starożytną osadę; mylą się tylko ci, co od miary wywodzą Uszomierz i Żytomierz, znaczyć to musiało ze słowiańska mir, świat Żytni i świat nad Uszą. Rzeczywiście, okolica miasta wcale nie pszenna, a domyślając się z tego, co dziś jest, tego, co tu dawniéj być musiało, raczéj-by światem lasów nazwać wypadało stolicę téj prowincyi. Ze wszystkich prawie stron puszcza okrąża, osłania je, i niedawnemi jeszcze czasy wchodziła prawie w środek siedziby.
Od dawnego przyjazdu na Wilsk, sosnowe bory niemal wzra-