Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/199

Ta strona została skorygowana.
178
J. I. KRASZEWSKI.

rym pierwszym mieszkańcem po ukończeniu jego, był panujący cesarz w dniu 3 września 1857 roku, nowa stoi cerkiew, zbudowana przez starego ruskiego kupca tutejszego, Chabotina, własnym kosztem i staraniem. W późnym już wieku, bezdzietny, postanowił wznieść dom boży, prawie wszystko, co miał, poświęcając na to, i dziś niewidzianéj już dał dowód gorliwości, sam doglądając budowy. Nieraz wieczorem, gdy robotnicy ukończyli pracę, widziéć go było można na ławeczce pod murem, rozpŁacającego się z mularzami, i z skórzanéj torebki dobywającego grosza, a ten starzec z siwą brodą, rachujący się tak pod goŁém niebem z robotnikiem swoim przypominał stare czasy.
Oprócz mnogich kupców ruskich, Żytomierz ma znaczną liczbę rozkolników, to jest staroobradców, z głębi Rosyi tu zbiegłych.
Ulica dawniéj Pilipońską zwana, dziś Petersburską, tym osadnikom winna swoje nazwisko; mieli oni przy niéj starą kapliczkę drewnianą, którą obalono przeprowadzając nową boczną ulicę. Dziś w domu jakimś odprawiają nabożeństwo. Liczba tych wychodźców, spokojne i ustronne wiodących życie, nie zdaje się wielka; mężczyźni i kobiety zachowali strój narodowy, dość dziwaczny, z krótkiemi przyodziewkami, oszytemi futerkiem, które się zowią ogrzejduszkami. Trudnią się rzemiosłami, ogrodnictwem i handłem.
Na szerokiéj nowéj ulicy, będącéj dawniéj ich siedzibą, mało ich teraz widać, w święta tylko strojem wyróżniają się kobiety, podpasane pod pachami, w kolorowych czółkach i kaftanikach króciuchnych, siedzące przed domostwy lub przechadzające się powoli.
Ulica Katedralna, a dawna Zamkowa, wiedzie do kościoła głównego, w obszernym stojącego dziedzińcu. Budowa to z XIII wieku, niedawno wyrestaurowana, porządna we środku i miła, z pięknym organem nowym.
W domu miejskim, także świeżo wyporządzonym, mieści się klub miejscowy, a wielka sala tutejsza służy na wszystkie bale i koncerta. Salon główny pomieścić może dwieście kilkadziesiąt osób, a drugie tyle, gdy boczne pomieszkania zostaną zajęte, ale naówczas już obrócić się trudno i ciasno. Na galeryi, dla muzyki i widzów przeznaczonéj, ledwie kilkadziesiąt osób wygodniéj można ulokować.
Tu może miejsce powiedziéć o życiu społeczném w Żytomierzu, wcale nie miejskiém zresztą, i więcéj jeszcze wioskę prypominającém. Żytomierz, jak pod stare swe czasy, jest mieszkaniem szlachty, która tu z sobą swój obyczaj, zamiłowanie ciszy i małego kółka przy-