Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/202

Ta strona została skorygowana.
181
WIECZORY Z R. 1858.

znaléźć nie można. W Kijowie dodatkowo dostać się czasem trafia faeton, który siedm do ośmiu rubli dziennie się płaci, a nasza parka mniéj niż połowę bierze, dosyć trzęsie i niekiedy się łamie wpośród drogi. Dorożkarze daleko są mniéj raźni niż warszawscy, a że po większéj części nie na swoję rękę przemysłem tym się trudnią, dosyć obojętnie około tego chodzą.
Brukowa ludność miasteczka na różnych miasta wysokościach wcale jest odmienną, ale naprzód o luminarzach stolicy... Zacząwszy od naczelników to jest gubernatora, wice-gubernatora, prezesów, marszałka gubernialnego i powiatowego, biskupów dwóch, sędziów, deputatów, którzy niejako urzędową arystokracyą składają, głównemi figurami są po nich niżsi urzędnicy i zamieszkująca tu szlachta, już dla wychowania dzieci, już dla kuracyi lub wprost przepędzenia zimy w liczniejszém towarzystwie. Każdą z tych postaci po koniach, powozie, ludziach i po twarzy zna miasteczko doskonale, a nawet odgadnąć może z pory dnia i kierunku, gdzie kto jedzie i do kogo. Równie na ulicy znane są oryginalniejsze postacie, które się częściéj widuje wędrujące do klubu, do Bellot’a, do Rinneberga i Łąckiego, do Bartoszewicza i Minella. W ulicy wszyscy niemal się znają, nowo przybyła postać uderza zaraz i odbija od powszedniego ogółu. W tém jeszcze wiele jest wiejskiego, nie wielka liczba powozów i koni dozwala je łatwo spamiętać.
Powiaty także mają swą charakterystykę: Kowieński jest arystokratyczny i elegancki, Owrucki staroszlachecki i zacofany, Zasławski składa się prawie z jednego tylko obywatela, ks. Sanguszki, który jest posiadaczem trzech czwartych może części powiatu, Konstantynowski uchodzi za bogaty i skąpy i t. p.
W Żytomierskim najtrudniéj zawsze bywało utrzymać się urzędnikom, tak widać wiele od nich wymagano i przerzucano niemi: najobficiéj tu sypano negatywy.
Najuboższemi są bezsprzecznie powiaty: Owrucki, który przy obszernych ziemiach mało ma środków korzystania z nich, podobny mu z wielu względów Kowelski, po nich część Łuckiego poleska; zamożniejszemi: Dubieński, Kowieński, Ostrogski, Zasławski, Konstantynowski...
Wyjąwszy gwałtownych potrzeb i interesu do miasta, lub wyborów urzędników, które co lat trzy przypadają, szlachcic niechętnie przyjeżdża do Żytomierza i bawi w nim jak na szpilkach siedząc, rad się wyrwać co rychléj, tak że często wieczorem otrzymawszy rezolucyą, w nocy zaraz ucieka do penatów swoich.
Nic go tu nie zaciekawia, nic nie bawi, nie pociąga, nie nasyca, a wszystko pzrestrasza i nudzi; chodzi, stęka, boleje, rzekłbyś na stomilowém wygnaniu, liczy dnie, godziny, chodzi na dzień po sześć