Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/219

Ta strona została skorygowana.
198
J. I. KRASZEWSKI.

nie za środek, grzeszą te, które w siłę swą materyalną wierzą wyłącznie, bo materya tyle ma siły, ile jéj duch udzieli.
Stanowisko nasze w téj kwestyi czas sam tylko jaśniéj wykazać może.


III.

Nauka dochodzić musi prawdy procesem analitycznym, rozdziela ona, wyłącza, rozdrabia, aby z osobna każdéj części lepiéj się przypatrzyć. Działanie to konieczne ma jednak niedogodności swoje. To, co w naturze spaja się i łączy w wielką jednolitą całość, mnóstwem odcieni i pośrednich barw połączoną, w nauce częstokroć rozdziela się, odosabnia i w końcu staje tak odrębnie, tak udzielnie, iż idee braterskie, z jednego wytryskujące źródła, prawie w antagonizm przeciw sobie występują.
Są pojęcia, które przywykliśmy nawet uważać za przeciwne sobie, nie szukając spójni, która je pokrewnemi czyni. Tak naprzykład w ostateczném zastosowaniu nauki do życia, piękno i dobro przychodzą zająć miejsce w obozach nieprzyjacielskich, za walczące mi z sobą sztandarami.
Tymczasem wiemy, iż prawda, piękno i dobro z jednego płyną źródła; powtarzamy za Platonem, że piękno jest tylko blaskiem prawdy, ale w świecie powszednim ci, co szukają li materyalnego dobra, i ci, co za piękném gonią, w nieustannym boju są z sobą; i przyprowadzili idee homogienialne do walki niepotrzebnéj po ciemku. Piękno miałożby być niepotrzebném i niedobrém? lub dobro niepiękném?
Nie, zaprawdę, i a priori za zasadę położyć można, że prawdziwe dobro musi być pięknem, a istotne piękno dobrem być koniecznie.
Ci, co dobro pojęli ciasno, jako li materyalnie użyteczne, utylitaryusze ruszają ramionami nie pojmując sztuki, ani jéj znaczenia w życiu narodu; ci, co w niéj znowu widzą objaw myśli i żywota wewnętrznego kraju, nie chcą słyszéć o niczém, co nie ma ze sztuką związku.
Dla jednych sztuka jest bezmyślną zabawką, dla drugich, co nią nie jest, za podścielisko jéj służy. A zaprawdę trudno jest, wedle nas oznaczyć, gdzie sztuka się kończy, choć łatwo wskazać, gdzie rozkwita; trudno pokazać, gdzie myśl już tak zmateryalizowana, by w niéj in nuce nie spała piękna iskierka.
W książkach i systemach świat tylko wygląda porozdzielany,